Przynęty naturalne.
Na sukces każdej zasiadki wędkarskiej wpływa mnóstwo czynników, takich jak: pora roku, pogoda, ilość ryb w danym akwenie, sprzęt i budowa zestawu końcowego i tak moglibyśmy wymieniać bez końca. Jednak fundamentalną rolę odgrywa tytułowa przynęta, bez której każdą naszą wyprawę kończylibyśmy o przysłowiowym „kiju”. Przynęta jest niczym innym jak wabikiem, który służy do zachęcenia ryb do brania. Wyróżnia się przynęty sztuczne oraz naturalne, lecz w tym artykule zajmiemy się tylko przynętami naturalnymi pochodzenia roślinnego. Półki sklepowe uginają się pod ciężarem wszelakich wabików, przynęt sztucznych, atraktorów, boosterów, sztucznych ciast, dipów, kulek proteinowych i pelletów wędkarskich. Dlaczego pomimo takiej gamy przynęt oferowanych w sklepie warto powrócić do często zapominanych przynęt naturalnych? Powszechnie wiadomo, że niektórych przynęt oferowanych w sklepie nie możemy zastąpić żadnymi innymi, jednak jest masa innych przynęt, które zrobimy sami w domu lub znajdziemy ich tańszą alternatywę. Cena przynęt sklepowych często nie ma odwzorowania jakości do ceny, więc są tylko wyłudzaniem ciężko zarobionych pieniędzy. Druga sprawa, że przynęty wykonane w domu lub ich naturalne odpowiedniki są o wiele tańsze i możemy dostosować je do własnych potrzeb. Sztuczne przynęty rozkładają się o wiele dłużej, ich resztki zalegają przez długi czas na dnie akwenu i mogą szkodzić nie tylko wodzie ale i rybą. Poniżej przedstawię najbardziej znane i zapominane przynęty naturalne, a Was zachęcam do wspólnej dyskusji i podzielenia się Waszymi spostrzeżeniami na temat przynęt naturalnych. Może są przynęty, o których nie słyszałem i moglibyście również je przedstawić.
Ziemniak, pyra czy kartofel to jedna z najbardziej pospolitych i naturalnych przynęt. Ziemniak znajduje się przede wszystkim w menu dużych ryb, do których należą karpie, amury i liny. Zdarza się również, że na ziemniaka skusi się duży karaś, kleń czy leszcz. Bardzo dużo wędkarzy przez nieumiejętne ugotowanie ziemniaka, zraża się do tej przynęty. Skutkiem złego przygotowania jest spadanie ziemniaka z haczyka.
Sposób przygotowania ziemniaka, niby nie ma żadnej filozofii ale..
1. Wybrać ziemniaki mniej więcej równej wielkości, żeby równo się gotowały.
2. Całe ziemniaki w łupinie umyć i umieścić w garnku wody.
3. Do garnka można dodać nutkę słodyczy w postaci cukru, wanilii, miodu lub innego składnika, który zmieni zapach lub smak przynęty. To już jest zależne od waszych upodobań i kreatywności.
4. Po zagotowaniu wody, należy kontrolować ziemniaki, aby się nie rozgotowały np. poprzez wbijanie wykałaczki. Ziemniaki przeważnie są gotowe maksymalnie 5 minut po zagotowaniu.
5. Ziemniaki najlepiej obrać i pokroić w odpowiednie kostki (wielkość zależna od ryb na jakie w danym momencie polujemy) dopiero nad wodą.
Gdy zamierzamy łowić na ziemniaki, ważnym jest aby wcześniej również zanęcić ziemniakami. Często zdarza się, że przy dalszym zarzucaniu zestawu ziemniak mimo dobrego przygotowania spada z haczyka, wtedy warto pomyśleć nad zmianą zestawu. Najbardziej sprawdza się przypon z „włosem”, wystarczy przy pomocy igły wędkarskiej nałożyć ziemniaka na włos i zablokować stoperkiem, tak jak to się robi w przypadku kulek proteinowych lub pelletu. Mimo tego, że ziemniak jest przynętą naturalną trzeba pamiętać, aby nie wsypywać za dużych ilości do wody, które będą zalegać na dnie i zakwaszać wodę!
Pęczak jest przynętą coraz bardziej zapominaną pomimo tego, że jest bardzo tania, a co ważniejsze skuteczna. Pęczak jest przynętą stosowaną na ryby spokojnego żeru, najczęściej przyciąga do siebie płocie, leszcze i jazie.
Sposób przygotowania pęczaku:
1. Wlać do garnka wodę, nie pełny garnek aby woda nie wykipiała. Następnie wstawić wodę.
2. Po zagotowaniu wody, wsypać pęczak lecz trzeba to zrobić z umiarem bo pęczak jak sama nazwa wskazuje bardzo pęcznieje.
3. Do wody, tak jak w przypadku ziemniaków można dodać jakieś słodkości takie jak: miód, cukier, wanilię.
4. Przy gotowaniu pęczaku najlepiej być często w pobliżu garnka, ponieważ nie ma zasady i określonego czasu gotowania.
5. Co jakiś (nie długi) czas trzeba sprawdzać poziom ugotowania pęczaku. Warto mieć przy sobie haczyk i próbować nadziewać go i w ten sposób łatwiej będzie ustalić czy pęczak jest gotowy.
Czereśnie oraz wiśnie – jeden z ulubionych smakołyków klenia. Sposób przygotowania zestawu jest prosty. Wystarczy nam jedynie wędka z kołowrotkiem, kołowrotek z żyłką, na końcu której montujemy agrafkę. Następnie robimy przypon z kotwiczki i żyłki, na końcu której robimy oczko przyponowe. Wydrylowaną czereśnię, za pomocą igły wędkarskiej nakładamy z góry przyponu na kotwiczkę, po prostu po żyłce ściągamy czereśnie tak, aby opadła na kotwiczkę. Ostatnim krokiem jest przypięcie naszego przyponu do agrafki, która zamocowana jest do żyłki głównej. Taki sposób niweluje spadanie czereśni, a w razie czego wystarczy odpiąć agrafkę i przy użyciu igły nawlec nową czereśnię na kotwiczkę.
Pszenica – wydaje mi się, że jest to jedna z najbardziej zapomnianych i niedocenianych przynęt. Najlepsze efekty na przynętę jaką jest pszenica mam na przełomie czerwca i lipca ponieważ ryby żerują wtedy bardzo dobrze. Najczęściej pszenica wynagradza mi się w postaci płoci, wzdręg oraz trochę rzadziej krąpi i karasi. Do tej przynęty również dodaję słodkich dodatków, przede wszystkim jest to miód. Samo przygotowanie jest podobne do innych, pszenicę zostawiam na noc w wodzie, następnie gotuję do czasu aż ziarna będą pękać, czasem trochę dłużej. Pszenica jest kolejną przynętą, do której trzeba przyzwyczaić ryby, więc przed każdą wyprawą należy zanęcić nią wybrane miejsce.
Makaron jest kolejnym specjałem nie tylko człowieka ale również ryb. Makaron jest wabikiem dla ryb spokojnego żeru, przede wszystkim łowi się na niego liny, karpie, leszcze oraz płocie. Makaron najlepiej kupić w sklepie, ja osobiście kupuję w postaci gwiazdek i muszelek. Sposób przygotowania podobny jest do gotowania makaronu do spożycia dziennego, jednak aby trzymał się dobrze na haczyku powinien pozostać trochę twardszy. Ha popiszę się trochę słownictwem, powinien być typu „Al. dente”. Podczas gotowania makaronu warto dodać trochę oleju, co zapobiega jego sklejaniu. Według własnych upodobań i doświadczeń dodajemy również trochę słodyczy, wanilii, miodu, cynamonu lub innych dodatków, które osłodzą podniebienia ryb.
Kukurydza, o tej przynęcie nie trzeba dużo pisać, każdy wędkarz ją zna i zazwyczaj posiada puszkę „kuku” przy sobie. Kukurydza jest skuteczna na większość ryb spokojnego żeru, a przy czym nie spada z haczyka oraz świetnie spełnia swoją rolę na „włosie”. Kiedyś kukurydza była niczym innym jak zwykłym żółtym ziarnem. A teraz? Smaków kukurydzy jest bez liku: czosnek, truskawka, wanilia, tutti-frutti, migdały itd. Do tego jeszcze różne kolory i zapachy. Jednak te wszystkie rarytasy mają swoją cenę, która oscyluje w granicach kilkunastu złotych za mały słoiczek. Zatem warto pomyśleć nad zrobieniem smakowej kukurydzy w domu.
Sposób pierwszy:
Bardzo prosty i tani sposób. Wystarczy kupić puszkę kukurydzy konserwowej za około 2zł. Następnie wylewamy wodę z puszki, a kukurydzę przesypujemy do większego słoiczka. Kukurydzę zalewamy ciepłą wodą i wedle upodobań dodajemy różnych składników zapachowych i smakowych. Ja przeważnie dodaję miód, cynamon, czosnek oraz wanilię. Można również kupić gotowe dipy o przeróżnych smakach. Na końcu słoiczek zakręcamy i wstawiamy do lodówki na 1-2 dni, aż kukurydza przejdzie zapachem i smakiem.
Sposób drugi:
Kupujemy ziarna kukurydzy i zalewamy je na noc wodą tj. około 10 godzin. Po tym czasie, ziarna powinny już namoknąć, więc zmieniamy wodę i zaczynamy gotować. Warto pamiętać, że kukurydza może napęcznieć i woda może wykipieć z garnka. Czas gotowania wynosi kilka godzin (4-6). Podobnie do sposobu pierwszego, kukurydze można poddać aromatyzacji.
tekst: Przemysław Pałeczny
foto: inforyby.pl